ilustracja: Marcelina Cychol

Pięć wierszy z książki „cierpkie”

MARLENA NIEMIEC

rozkrok

swędzące kostki i śliska piana na skraju rzeki

jako zbiór odwracalnych i uchronnych zdarzeń

 

wgryzanie się w odbite światło zaczesywanie

włosów w drugą stronę łapanie okazji

 

kiedy kończy się skala trzeba zrobić przeskok

przejść po rozgrzanym krawężniku jak po strunie

 

zrobić miejsce na jaskrawe barwy pocieranie powiek

i wszystkie te znaki wydłubane z wnętrza czasu

 

zawieszone w powietrzu przejrzyste płatki

światła płaskie łyżki bioder i zdarte gardło

 

łączenie drobnych ruchów w jeden większy soczysty

cios ślizganie się albo schodzenie już zbyt nisko

szron

ostry drzewny zapach skrywa źrenice i nitki prądu

roztrwoń go w sobie po kryjomu wychwyć 

przed czasem wszystkie chwiejne kroki

prowadzące na skarpę ślady zarosłe cieniem 

ciężkostrawne czereśnie rozbite kolana 

a na nich skóra gęstsza od nacięć roztrwoń je 

w sobie po kryjomu strać wchłoń zrośnij

styk

paznokieć jak śrut łuczywo sucha zaprawa powietrze

ściśle przylega do ścianek stłuczona ręka a w niej 

ciekłe kręte jak śnieg wtarty w odkryte części ciał

 

odrywanie wzroku jako proces zmiany spoistości 

tkanek przedłużanie zapachu wygryzanie miejsc

zamykanie soli w obszerniejszym zbiorze

spinacze

bieliznę trzymają drewniane spinacze w powietrzu lotne cząsteczki

pną się

strzeliste piętra roślin przesiąknięte deszczem który niknie z czasem 

który milknie pod powierzchnią gruntu w duszne poranki 

starzeje się skóra 

i zaczyna odkształcać jak płynny wosk gdzie trzyma się zapach 

i linie papilarne z twardej wody wytrąca się kamień 

przywiera do ścianek zarasta spód

skronie

cykl się domyka można odciąć balast pozwolić 

wchłonąć się reszcie wczesywać starannie 

długo i do końca wszystko co zostało

 

                         czy latem można mieć jakieś zmartwienia?

 

przejrzałe papierówki te wszystkie niedopałki wyrzucone przez szybę 

samochodu a potem miękka szczoteczka która wyczyści wymiecie 

rozsypiesz się w jej dłoniach będziesz jak wiązka światła

bardzo jasny prawie biały łasy na kontrast czy latem 

 

                                                   można mieć jakieś zmartwienia?

 

zbyt pochopne trzaskanie drzwiami smugi ognia na skroniach 

zmierzch który się zbliża lecz nie może nadejść nad brudnymi

rurami zbudowane jest miasto rozpuścisz się w nim 

jak wtedy wejdziesz w głąb utoniesz

Marlena Niemiec (ur. 1997) – poetka, autorka tomu poetyckiego „cierpkie”, absolwentka polonistyki antropologiczno-kulturowej na UJ, mieszka w Krakowie.

Marcelina Cychol (ur. 2003) – pochodzi z Łomży. Studentka pierwszego roku Sztuki Mediów na ASP w Warszawie. https://www.instagram.com/marcela.cychol/