ilustracja: AMS

Trzy wiersze

Piotr Niewiadomski

Zwrotnice

Pierwszym błędem było porzucenie perkusji

w wieku lat trzech

 

Drugi błąd przyszedł po pierwszej komunii

w szpitalnej izolatce o trzech łóżkach

pępowina pierwszy raz naciągnięta

kuty grubą igłą między kręgi

powinienem być gotowy

a nie byłem

 

Stało się tak:

w izolatce było nas trzech chłopców

Nastolatek szef i Średniak czyli ja i Mały chłopczyk

pewnej nocy długo po zgaszeniu świateł

Mały chłopczyk budzi mnie

Szczur mówi w łazience jest Szczur

każę mu iść spać ale

nie wierzę we własny autorytet i wstaję

Cóż

bydlę jest ogromne

większe niż my dwaj z najdłuższym na świecie ogonem

owiniętym wokół sedesu

zamykam drzwi

Idę do Szefa

ten każe iść spać lecz też nie ufa

sobie wstaje otwiera i zamyka drzwi nawet szybciej

chce żebym wołał pielęgniarkę dyżurną

zanim poukładam sobie jak zawołać Szef nie wytrzymuje

i sam ją woła idźcie spać szczura nie ma mówi dyżurna ale

nie wierzy i otwiera

i tak dalej

ostatnim który widzi Szczura

jest stary wąsaty stróż

 

Stróżowi szczur uwierzył gdy tylko go zobaczył i uciekł

zasypiałem bojąc się czy da radę dopłynąć

do przyjaznego sedesu

Wiadomo

nie ma cudów nie zostalibyśmy Towarzyszami

za wąskie na to rury życia

 

Ale

mogłem go wypuścić

by obalił diagnozy

by przegryzł kable

pola magnetycznego

zeżarł książki

wstąpił do ONZ

zmiażdżył

obowiązek szkolny

wypuścił z nor

rakiety

zjadł Saturna

i Rosję

 

by stukiem

pazurów

wydobył

z zimnej podłogi starego dziecięcego szpitala w Lublinie

jej muzykę

Na małym ogniu

Na małym ogniu

Wizyta kolędowa na nowoczesnej wsi

mróz zaraz po odwilży złapał dobrze

byłoby mieć łyżwy a ja mam tylko

cichy biały dzień

 

Czarne oczy willi zdają się puste

gdy ślizgam po oszklonym żwirze

ale to złudzenie Wieś widzi Pole

słyszy Całe rodziny z dziećmi

matki ze starcami na rękach wstają do okien i rolnicy i górnicy i trzej królowie autorzy

konkordatu z 93 i biskup co mnie święcił a także Jezus i Matka jego

Śledzą

czy odzyskam równowagę

 

Słońce też zaintrygowałem

wychodzi zza chmur i naraz po lodzie idzie

Blask

 

tonąc w Blasku Czarny Dziad staram się myśleć o konsekwencjach

braku równowagi O księdzu co się rozbije na lodzie Nie był w pracy

podczas wypadku więc nie ma zasiłku ZUS nie pamięta o nim

czasem pamiętają znajomi robią zrzutki na wózek

Ale biskup też pamięta i daje mieszkanie na strychu

po drabinie się czołga wciągając wózek i nikogo to nie obchodzi

a ja przecież jestem draniem i znajomych nie mam

jestem zły a wszystko co dla ludzi mogę zrobić

to zapomnieć o konsekwencjach i równowadze

wywrócić się by to ujęły ukryte kamery żeby się roześmiali

 

Odzyskuję równowagę

hmm mruczy Matka Boska udało mu się

E tam mówi jej Syn w czarnym oknie to jeszcze nic Wiesz jak jest napisane?

Znaczenie ma tylko to jak będzie kroczył przez ogień a na to Mamo

popatrzymy sobie jeszcze

innego dnia

Stare prawo

uchwalili nowe prawo w Polsce

były głośne dyskusje słyszałem kliknąłem

link na portalu informacyjnym mówiąc krótko

wiedziałem o tym

 

jeśli pieszy nie przechodzi jezdni po pasach kierowca może go zabić

nie zawsze bez konsekwencji czekają formularze jeśli itd

 

byłem więc świadomy wchodząc na jezdnię na Stalowej

że kierujący pojazdem może mnie potrącić i będzie to czysto

jakby

zastrzelił mnie na polowaniu

zatłukł na komisariacie

albo jak gdybym sam podpalił się w lesie kabackim

 

To wszystko nie powstrzymało mnie przed wejściem na jezdnię

mózg wyliczył że zdążę było pusto i późno Wiosna

więc to nie lód na czym się poślizgnąłem

i wylądowałem mordą na asfalcie

 

Wstyd

prawodawca i ludzie dobrej woli których jest więcej Bardzo

mi pomogli dali mi wiele wykształcenie system wartości Elity

naszego kraju kulturę odkrycia nauk aby mi było trochę lżej

ale Nie

mi się dziesięciu metrów nie chciało

 

tak leżałem konając ze śmiechu na lśniącym jak ślimak asfalcie

i tak mnie ujrzał Pan w toyocie przez chwilę dodawał gazu ale

 

każdy ma swoje dziesięć metrów

zwolnił i poczekał aż wczołgam się na trawę Może i jemu pomogli

albo myślał o zderzaku albo po prostu

nie miał ochoty

Piotr Niewiadomski (ur. 1986) – Doktor teologii, przez dziesięć lat pracował jako duszpasterz diecezji lubelskiej, obecnie walczy o byt w Warszawie, pisze do szuflady i na blogu. Las płynnie przechodzący w wilka.

AMS (ur. 2004) – malarz, poeta, okazjonalnie grafik i muzyk. Szuka sztuki w urywkach cudzych rozmów, gazetkach reklamowych i plastikowych dewocjonaliach. Interesuje go to, co leży na granicy piękna i dyskomfortu, a najwięcej daje mu muzyka elektroniczna jako doznanie kolektywne i odrzucające kategoryzację.