ilustracja: Miron Bania

Jakub Sęczyk

Nieróbstwo

How shall I be a mirror to this modernity?

William Carlos Williams

Rozpoczęcie wakacji na zamkniętym lotnisku,

zakończenie wakacji na zamkniętym lotnisku. 

 

Lipiec zaczyna się debatą Konfederacji i Bąkiewicza,

lipiec zaczyna się rykiem aut na Białoskórniczej. 

 

Ordo Iuris, strzeżone podwarszawskie osiedla,

Opus Dei, podwarszawscy chłopcy i dziewczęta.

 

Lato bez świetlików, życie w niedosycie,

ciągłe przenoszenie granic niedosytu.

 

Chińskie wojska na białoruskim pograniczu,

bojówki Hamasu na białoruskim pograniczu. 

 

Vaperzy olejków eterycznych z chińskich fabryk

pod rzędem kremowych parasoli z chińskich fabryk.

 

Rosnące zadłużenie poniżej sektora bankowego,

tyle światła poniżej, ile piwnic wyżej.

 

Kasztany znów dojrzały, choć nie było pszczół, 

czekać na kwitnące kasztany, lipy i akacje.

 

Przejście po weekendzie cuchnie szczyną, 

biec Aleją Szczocha, pachnieć emką, szczyną.

 

Włoski streetfood pod Mostkiem Pokutnic, 

odświętni jehowi pod Mostkiem Pokutnic. 

 

Sprzedawcy jedzenia i sprzedawcy begonii,

begonii? jak to begonii? jak wyglądają begonie? 

 

Jarzębiny wybarwiają się w połowie lipca,

świeża opalenizna na udach pod koniec lipca.

 

Uda przykryte niebieską sukienką w białe kwiatki

czy uda przykryte białą sukienką w niebieskie kwiatki? 

 

W arbuzowych skarpetkach z zielonymi ściągaczami, 

ściągaczami? tak, zielonymi ściągaczami. 

 

Jak sznurek do pożaru, kubeł farby, 

urlop o zapachu emulsyjnej farby. 

 

Wielkie hale meblowe pachnące klejem,

płyty wiórowe w halach pachnących klejem.

 

Zapach psujących się zębów 

czy zapach złego trawienia?

 

Krew na szybie, znowu rozbił się gołąb, 

martwy gołąb, martwy jerzyk pod Renomą. 

 

Wszystko się panu pomyliło, nic tu nie wyburzyli, 

nic mi się nie pomyliło, wszystko wyburzyli.

 

Ludzie patrzący na ratusz, ilu bezdomnych

patrzących na ludzi patrzących na ratusz.

 

Dach kryty papą przestał w końcu przeciekać,

ślady z przeciekających worków na chodnikach.

 

Dwie połowy hulajnogi elektrycznej,

dwie donice rumianku, margarytek. 

 

Dwóch Ukraińców nawołujących się w języku polskim,

urlop w Styrii, dwa pomarańczowe uniformy.

 

Na koniec dłonie walczące o miedź i ropę,

dłonie ociekające w saunach potem.

 

Na koniec dłonie przeżarte Kretem,

całowałem twoje dłonie przeżarte Kretem.

 

12 lipca 2024 roku

Jakub Sęczyk – Pisze teksty poetyckie, czasem krytyczne. Debiutował arkuszem Katalog ofert w antologii Poetyckie debiuty 2019 (Biuro Literackie, 2020). Za Święta pracy (Instytut Literatury, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi, 2022) nominowany został do Nagrody Literackiej Prezydenta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego, Nagrody „Gazety Wyborczej” Warto, a także wyróżniony w 39. Konkursie im. Kazimiery Iłłakowiczówny i Nagrodzie literackiej Browar za debiut. Mieszka we Wrocławiu.

Miron Bania – redaktor Trytytki