Pogłosy
Od redakcji
Każdy dobry tekst wpada do studni, w której mogą ponieść się echa, dudnienia i wibracje przyjmujące wszelką formę, od krytycznie błyszczących uwag, przez inspirowane dzieła (wizualne, tekstowe, wszelkie inne), po zjarane, odjechane przekminy, luźne impresje i asocjacje słowne. Otwieramy więc pogłosy jak małe okienka. Zależnie od poziomu wody można przez nie zabulgotać, wyfrunąć albo dostać wiaderkiem w czerep. W tym miejscu będzie można zamieszczać wszelkie formy wyrazu, które zamiast tłumaczyć utwór na inny (bardziej ludzki, krytyczny) język, przyjmują głos w nim wypracowany niosąc go w dalsze strony, poszerzając pole jego działania. Niech się niesie rezonans, niech dudni w tej studni, a linie ujścia niech się rozchodzą, spinają i znowu rozchodzą. Przyjmujmy jednorazowe siatki patokrytycznej kartografii. Memłajmy słowa. Idźmy za utworem w rytmie jego muzyki, rozruszając jego bebechy. Niech zamiast chwały i rozgłosu wszechwładczego żołądka, z werwą zagrają mu kiszki. Pogłosy spinane są błyskawiczną trytytką i równie szybko rozrywane pierwszym lepszym nożem do masła, a autorką może być każda kromka, także wrzucajcie swoje propozycje na trytytka.pismo@gmail.com (dając znaka do którego zestawu/utworu jest to pogłos), a my jak najszybciej będziemy zamieszczać je tutaj zamieszczać.